PRZEDŚLUBNA FOTOGRAFIA

Czuła, że nie da rady. Oddech zapętlał  szyje Wiązał oddech, niczym ciasno przewiązany krawat. Ślina nie mogła przecisnąć się przez gardło. Czuła, że ma jej w nadmiarze. W dodatku po raz kolejny potykała się o wystające korzenie. Dookoła panowała ciemność. Las skrzeczał konarami drzew. Wiatr huczał przeraźliwie. Gdzieś z jego ciemnej odchłani dobiegał ją odgłos zadyszki. Nogi... Były całkiem, jak nie jej. Czuła się raczej jak kiepsko poskładana lala.
 Siódmy raz lądowała na glebie. Ósmego nie przetrzyma - pomyślała, próbując powrócić do pionowej postawy. Dotykała kończyn, jakby sprawdzając, czy ciągle należą do jej osoby. Dotychczas były jej dumą. Eryk śmiał się, że nic innego nie widzi, patrząc na nią tylko:
Nogi, dupa, szyja...
Wkurzał ją tym podmiotowym traktowaniem.
Ale tylko na początku znajomości.
Ostatecznie był tylko facetem. Czy nie z nim miała brać ślub?????
Tylko kiedy???
Nie była w stanie sobie przypomnieć żadnych faktów z jej skromnego życia .W głowie pustka i tylko ta myśl kołacząco znajomo, iż powinna stąd uciekać, najszybciej, jak się da...
Czuła smród własnego potu. Las gęstniał z każdą kolejną minutą.
Całkiem nieoczekiwanie, postać, która pojawiła się z tyłu, przewróciła ją w błotnistą paćkę. Czuła, że się nie wyzwoli. Dotyk znajomych dłoni dociskał jej krtań. Łapała powietrze, jak ryba. Nie jak ryba, ona już przestawała oddychać!
Znajome skrzeczenie przywróciło ją na krótką chwilę do życia :
-Nigdy nie będziesz jego!!!!!!!!! Już moja w tym głowa!!! -
Ostatnim odruchem walki o życie, zacisnęła zęby na kciuku morderczyni.
Czuła woń krwi....
-Co się stało??? - Eryk stał tuż nad nią. Wyglądał na przerażonego. Dopiero teraz zdała sobie sprawę, iż ciągle kotłuje się z poduszką.
-Miałam jakiś niezrozumiały koszmar-
Bąknęła, pragnąc pominąć jego treść. Skrzypiące drzwi odwróciły uwagę Eryka od bierzącego tematu. W niewielkiej szparze ukazała się postać niedoszłej teściowej.

-Wszystko w porządku? -
Zapytała.
Z jej kciuka sączyła się strużka krwi.
-A pani co się przy trafiło?? -
-Obierałam kartofle. Wrzasnęłaś tak głośno że się skaleczyłam...

zołza73.blogspot.pl
good morning 73.blogspot.com

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

JAKA RÔŻA TAKI CIERŇ.... JAKIE ŻYCIE TAKA ŚMIERĆ...

ORGIA Z DIABŁEM